Rusinowa Polana – piękne widoki dla każdego
Propozycja dla tych, którzy może nie są w super dyspozycji fizycznej, albo po prostu nie chcą się zmęczyć. Idealna opcja dla osób z małymi dziećmi lub zrobienia sobie jednego dnia wypoczynkowego między dużymi wyprawami.
Na Rusinową Polanę można się „wspiąć:)” z kilku różnych miejsc. Ja osobiście najbardziej lubię podejście z parkingu Wierch Poroniec. Stamtąd udajemy się zielonym szlakiem prosto do naszego celu – jest to najprostszy szlak wiodący na polanę. Według mapy przejście zabiera 1h, ale zazwyczaj dochodzimy tam szybciej (zimą czas może się wydłużyć w zależności od zastanych na szlaku warunków).
Podejście na polanę nie jest strome. Mapa-turystyczna pokazuje sumę podejść 144 metry. Na początku idziemy przez las, który po pewnym czasie zaczyna się przerzedzać – zaczynamy już powoli coś widzieć. To dopiero przedsmak tego co ujrzymy na końcu. Jest to szlak należący do tych bardzo prostych i niewymagających, a mimo to pozwala ujrzeć przepiękną panoramę Tatr słowackich i kawałka polskich. Bez problemu można tam wnieść małe dziecko niosąc je na ‘barana’, a nawet nie raz widuje się tam ludzi pchających wózki. Takie szlaki jak ten nie wymęczają fizycznie, a pozwalają już naprawdę poczuć, że jest się w górach.
Po dotarciu na polanę rozciąga się przed nami widziana z daleka ściana Tatr. Rusinowa jest potężna, cała w trawie więc zawsze jest gdzie usiąść (najlepiej wziąć jakiś koc, no i oczywiście jakiś zapas prowiantu:). Przy odrobinie szczęścia można znaleźć miejsce przy stołach zbudowanych z drewnianych bel, które są porozrzucane po polanie. Także każdy jest w stanie znaleźć swój własny spokojny kąt:).
Oczywiście można stamtąd iść dalej do schroniska Murowaniec, czy do Doliny Pięciu Stawów Polskich, ale myślę, że dobrym sposobem na połączenie tej wycieczki rodzinnej ze zdobyciem jakiegoś szczytu (może nie gigantycznego, ale zawsze:) jest wyjście bezpośrednio z Rusinowej Polany (1210 m.n.p.m.) zielonym szlakiem na pobliską Gęsią Szyję (1489 m.n.p.m.). Tu już pojawiają się ułożone przez pracowników TPN-u schody. Według mapy wyjście na górę trwa 50 minut i zazwyczaj właśnie tyle mniej więcej zajmuje to podejście. Osobiście nie bardzo przepadam za tymi niekończącymi się (ile razy tamtędy idę to zawsze mam takie wrażenie, mimo że to nie jest ciężki szlak:) schodami, ale panorama widziana z góry jest jeszcze szersza niż ta z polany.
Polecam szczerze to miejsce, odwiedzam je bardzo często (oczywiście przy dobrej widoczności:)
Link do mapy-turystycznej online z wytyczoną trasą Wierch Poroniec – Rusinowa Polana – Wierch Poroniec:
Czas przejścia tam i z powrotem: 1:40 h
Odległość w kilometrach: 6,4 km
Najwyższy punkt na trasie: 1210 m.n.p.m. - Rusinowa Polana
Widoki: 5/5
Obiektywne trudności: Brak
Parking: Wierch Poroniec
Podążaj Śladem Świstaka,
Adam
Mały opis wycieczki:)
Po wielu ciężkich wędrówkach, nareszcie nadszedł czas na upragniony przez wszystkich odpoczynek. Oczywiście nie oznacza to pozostanie w tak piękną pogodę w domu. To byłoby zbyt proste. Tym razem zaplanowaliśmy „wycieczkę wypoczynkową” wiodącą na Rusinową Polanę, położoną na wysokości 1210 m n.p.m.
Rano budzik dzwoni o 7.00. Wszyscy są przygotowani, a co najważniejsze – każdy jest zaopatrzony w niezbędny prowiant :)
- Czas wyruszać! - Oznajmia jeden z kierowców.
- Swoją wyprawę zaczniemy od parkingu Wierch Poroniec, a do celu ruszymy zielonym szlakiem.
Gdy docieramy na miejsce stwierdzamy po ilości aut, że trafiliśmy na odpowiednią porę.
Na szlaku okazuje się, że nie myliliśmy się. Ludzie są – jak zawsze, ale tym razem w stosunkowo małej ilości.
Droga jest bardzo przyjemna – raz wiedzie delikatnie pod górę, potem kawałek prostego i znowu trochę pod górkę. Zdarza się nawet, że trzeba trochę zejść w dół.
Ścieżka raczej prowadzi przez piękny, zacieniony las.
- Słyszycie ten śpiew ptaków?
- Mogłabym tu zostać i całymi dniami słuchać tej cudownej melodii…
Podczas tej podróży nikt nie oznajmia, że jest zmęczony, ma już dość wchodzenia pod górę, ani nic z tych rzeczy.
W końcu docieramy na miejsce.
Wszyscy podnoszą wzrok ku pięknej, rozłożystej polanie.
- Chodźcie tu! Chodźcie! - Sześcioletni, najmłodszy zawodnik z całej ekipy – Jaś - znajduje świetne miejsce, gdzie można rozłożyć piknik.
Wszyscy siadają i podziwiają niesamowite widoki. Z Rusinowej Polany rozpościera się cudowna panorama tatrzańska.
Widok z Rusinowej Polany latem
Widok z Rusinowej jesienią
- Kto jest głodny?
- Też mi pytanie – pewnie, że ja! - Oczywiście zawsze pierwszy do jedzenia czegokolwiek jest Adam.
- I ja też! - Monia biegnie za nim.
Na jakiś czas musimy przerwać podziwianie Tatr. Przyszła pora na prowiant. Podczas jedzenia kanapek i ciasteczek, które osobiście niosłam w plecaku, obok nas przechodzi pasterz ze stadem owiec. Podchodzimy więc, żeby zobaczyć je z bliska. Zwierzęta są tak łagodne, że bez problemu można je nawet pogłaskać.
Niektórzy z załogi postanawiają wejść jeszcze na gęsią szyję, która leży 290 m wyżej od Rusinowej Polany. Po godzinie i 30 minutach dołączają do reszty.
Dochodzi godzina 13.15, a na 15.00 jest zaplanowany obiad. Musimy powoli zacząć się zbierać. Schodzimy tą samą trasą co poprzednio. Po drodze jednak przyspieszamy tępo, lecz nie z powodu obiadu o 15.00. Na niebie pojawiły się ciemne chmury, a z daleka widać i słychać zbliżające się błyskawice. Na szczęście ulewa nie zdąża nas złapać :)
Wsiadamy do auta i jedziemy na pyszny posiłek. Już wszyscy nie mogą się doczekać jak dojedziemy do domu, w którym mamy nocleg. Po powrocie, gdy wszyscy już są pojedzeni, planujemy jutrzejszą wycieczkę, bo prognozy pokazują bezchmurne niebo i ciepłe, przyjemne słońce...
Agnes
Komentarze
Prześlij komentarz